Phalaenopsis – falenopsis, motyli storczyk, ćmówka ( podalam tu wszystkie nazwy oznaczające ten sam kwiatek) – jest chyba najbardziej lubianą kwitnącą rośliną domową. Od kilku lat jest coraz popularniejszy, na co wpływ może mieć fakt, że wcale nie jest tak wymagający, jak by się wydawało, za to niezwykle efektowny.
GLEBA dla phalaenopsisa
Phalaenopsis ma jednak swoje wymagania: najważniejsze wydaje się być posadzenie go w odpowiedniej mieszance – bo nie jest to ziemia, lecz raczej mieszanka kory z torfem. Można ja sporządzić samodzielnie**, jednak lepiej kupić gotową mieszankę -podłoże w centrum ogrodniczym. Ale zakupione storczyki mam już od jakiś 5 lat w doniczce, w której je kupiłam i przy odpowiednim postępowaniu i nawożeniu nic się z nimi złego nie dzieje.
Drugą bardzo ważną sprawą jest zakup odpowiedniej dla storczyka osłonki – takiej z małą wyspą wewnątrz, co zapobiega gniciu i zbytniemu przemoczeniu korzeni oraz pomaga dostarczać im tlen.
PODLEWANIE phalaenopsisa
Storczyk nie lubi ani przesuszenia, ani nadmiaru wody i powinien być podlewany niewielkimi porcjami.
Może i tak, jednak przyznaję, że nie za bardzo tego przestrzegam Początkowo podlewałam go wodą przegotowaną, ale widzę, że i taka z kranu, ale odstana i w temperaturze takiej, w jakiej storczyk jest uprawiany – całkowicie wystarcza.
Podlewam samo podłoże, a nie liście, a już na pewno nie kwiaty!
Podlewam, gdy widzę, że podłoże zaczyna przesychać, czasem pozwalam się pomoczyć korzeniom, ale najdalej po 5 dniach nadmiar wody już wylewam. Co prawda mam jednego białego storczyka rosnącego od 2 lat w WODZIE – i rośnie fajnie, a nawet kwitnie…hmmm…
Zimą storczyka podlewam rzadziej.
NAWOŻENIE phalaenopsisa
Storczyki nawożę Plantonem do roślin ozdobnych z liści (co jakieś 3 tygodnie), a gdy widzę, że zawiązują się już pąki kwiatowe, zmieniam na Planton do roślin kwitnących. Metoda ta zdała u mnie egzamin lepiej, niż kupiony specjalny nawóz do storczyków(a jego z kolei użyłam do roślin balkonowych, więc się nie zmarnował:))
STANOWISKO
Storczyk lubi miejsca jasne, ale nie lubi bezpośredniego słońca – odpada więc miejsce na parapecie okna od strony południowej.
Lubi wilgoć w powietrzu, więc kiedy nie kwitnie, trzymam go w pralni.
Nie lubi bezpośrednich podmuchów zimnego powietrza i nagłych zmian temperatury w czasie kwitnienia – kwiaty wtedy opadają Ale mam też niezbyt szczelne okna, i dość dobrze sobie na nich radzi, więc chyba chodzi o te bezpośrednie podmuchy i nagłe zmiany…
**Proponowana jest mieszanka torfu, kory jodły (surowej i z kompostu), daglezji lub sekwoi, korzenie i kłącza długosza królewskiego, włókna paproci drzewiastej, pumeks i węgiel drzewny.
Mimo tych przydługich warunków uprawy phalaenopsisa udało mi sie je opanować i teraz cieszy moje oczy, bardzo też lubię go malować, bo ma naprawdę przepiękne, cudne kwiaty:
Komentarze
Brak komentarzy