Trudno uwierzyć, że tak duże kwiaty utrzymują się jakoś na wodzie. Po dokładniejszym przyjrzeniu się stwierdzam, że łodygi są jednak całkiem mocne i sprężyste, a liście tak skonstruowane, by swobodnie sobie pływać.
Za każdym razem, gdy widzę wodne lilie, przypomina mi sie filmowa scena z „Nocy i dni”, gdy brodzący w stawku, w jasnym garniturze, z białym cylindrem na głowie elegant podawał je w formie bukietu, całe ociekające wodą – wybranej damie:)
Komentarze
Brak komentarzy