Zupełnie niespodziewanie, bo bardzo późno ponownie zakwitła koniczyna; rosła na trawnikach w pobliskim mieście, zupełne nie przejmując się ani porą roku, ani chłodnymi już nocami. Towarzyszyły jej niepozorne żółte drobne kwiatuszki starca zwyczajnego – pospolitego chwastu, który jednak mocno rozweselał nieciekawy listopad. W zupełnie innym miejscu kwitła jeszcze podobna do rumianków maruna i białe krwawniki..
Wszystkie polne kwiaty troskliwie zabrałam do domu, gdzie utworzyły kolorowy bukiecik:)
Komentarze
Brak komentarzy