Gdy wstaje świt, nie widać jeszcze kolorów. Wszystko skąpane jest w szarościach, a nad łąkami unosi się delikatny opar mgły. Spod stóp wychylają się kule dmuchawców, śmiało unosząc się ku niebu. Niektóre pąki są jeszcze zamknięte, ale i tam czekają gotowe nasiona, by na falach najlżejszego nawet podmuchu poszukać nowego miejsca do życia.
Bardzo lubię malować te wytrzymałe rośliny, jakimi są pospolite mniszki lekarskie. Od pąka poprzez kwiat aż do puszystych owocostanów są niezwykle malownicze i można je ująć na wiele sposobów. Tym razem utrzymane są w delikatnych szarościach z dodatkiem brązów, w tym brązu venge również ;):
Komentarze
Brak komentarzy