Miniatury iglaków – na zdjęciu głównym widok w lutym zimą, a poniżej – wiosną w kwietniu. Tylko 2 miesiące różnicy, a jaka zmiana! Co prawda nie mam pojęcia, co robi tu siatka do gry w badmintona zimą, ale skoro mąż się upierał, to została ( na szczęście tylko w tym roku, podczas następnych zim mogła zniknąć :)))
Jedyną plamą koloru wśród iglaczków jest właśnie zimowe złoto sosny Wintergold – naprawdę warto! Nieco bardziej złocisty wiosną cyprysik za nią został mocno przykryty śniegiem i właściwie nie widać go wcale. Natomiast każdej zimy, w tym również w ostatnie bezśnieżne, sprawdza się znakomity, zwarty i kępiasty pokrój świerka białego „Echiniformis”. Rosnący tuż pod nim, zupełnie przysypany zimą, a wyróżniający się złocistożółtymi igiełkami wrzosiec warty jest polecenia. Z czasem przespacerował się na zaokrąglone obrzeże rabaty, ale to tylko z konieczności – zmusił go do tego rozrastający się opisany powyżej świerk.
Ciekawy pokrój zimą mają również japońskie cyprysiki „Tetragona” – na tyle, że kupiłam 2 sztuki różniące się kolorem igieł i posadziłam obok siebie. Nie są niestety tak miniaturowe, jak oczekiwałam (i jak zapewniała przywieszka producenta), ale i tak jestem z nich bardzo zadowolona. Wyglądają ładnie i zimą, gdy gałązki zwisają pod ciężarem śniegu, oraz wiosną i latem, gdy unoszą się ku górze. Jednak faktem jest, że po jakiś 20 latach maja około 3metrów wysokości.
Komentarze
Brak komentarzy