W maju 2001 roku ogród gęsto jeszcze zarastały najróżniejsze rośliny różniące się kolorem, pokrojem i wzrostem. Nie brakowało również najróżniejszych donic i pojemników na kwiatki i krzaczki.
Na pierwszym planie widać pełną roślin donicę wykonaną ze starych troków; posadziliśmy tam z mężem świerk Conica, jałowiec Wiltonii i parę miniatur iglaków.
W drugim korycie utworzony został minikrajobraz w stylu japońskim, dokładniej opisany TUTAJ.
W doniczce z pnia drzewa rósł sobie mocno przycinany cyprysik groszkowy „Plumosa aurea compacta”, żółte oregano i rozchodniki.
Z prawej strony za ścieżką widać przystrzyżony w kulę z kopułką ognik; biało kwitnąca kolumna za nim to również ognik, który jesienią był cały w czerwonych kulkach, co wyglądało naprawdę przecudnie. Z tyłu za nimi posadziłam małą wtedy magnolię „Betty”.
Przed opisywaną powyżej kulą posadziłam parę miniaturowych, żółtokremowych róż ze szkółki w Świętoszówce – były naprawdę wyjątkowe, i naprawdę miniaturowe.
Z czasem cała kompozycja zupełnie zmieniła charakter: większość roślin mocno się rozrosła i musiała zmienić miejsce, a czasem i adres:)
Drewniane donice siłą rzeczy już się rozpadły – teraz mam tam posadzone świerki Conica – właśnie te z troków ze zdjęcia..
Komentarze
Brak komentarzy