Czasem, by naprawdę dobrze coś zobaczyć, warto się temu przyjrzeć z drugiej strony. Tym razem dosłownie – to widok z drugiej strony kamiennej ścieżki. Zdjęcie zrobione jest w tym samym roku, co ale raczej innym (i chyba gorszym) aparatem, tym razem w pochmurny dzień.
W poprzednim wpisie dodałam zdjęcie, na którym ogród jest jeszcze młody, nie zacieniony i kwitnie w nim mnóstwo krzewów. Latem były to głównie róże. Z prawej strony ścieżki obficie kwitnie żółta róża parkowa „Lucy”, nieco z tyłu – pomarańczoworóżowawa „Westerland”. Z lewej strony, pod purpurową śliwą wiśniową trochę widać pnącą różę herbatnią. Jest ona silna i zdrowa, i mam ją do dzisiaj, ale nazwy nie znam(niedługo umieszczę jej opis i dodam tu linka, bo warto).Na pierwszym planie widać łezkę z miniaturami iglaków – wtedy rzeczywiście jeszcze małymi, obecnie wiele z nich podrosło, a te, które miniaturami jednak nie były, znalazły miejsce gdzie indziej. Obecny wygląd tej łezki (po jakiś 15 latach) można zobaczyć TUTAJ(kliknij)
Poniżej obie strony dla porównania:
Komentarze
Brak komentarzy