W końcu czerwca na tarasie jest jeszcze zielono, ale zaczynają już kwitnąć lawendy i pierwsze kwiaty sezonowe. Jak prawie co roku kupiłam różową tym razem diascię, bo jako jedna z niewielu roślin radzi sobie pod silnie rozrośnięta daturą. Sama datura dość póżno wyciągnięta z piwnicy (majowe przymrozki) bardzo powoli się rozrasta i nic nie wskazuje, by miała kwitnąć jak zielonolistna odmiana przed laty.Tamta miała 113 kwiatów!!!
Róża przy drzwiach już kwitła, ale ją przycięłam i za jakieś 3 tygodnie znów zakwitnie, ciesząc oczy aż do późnej jesieni. Natomiast trawnik za tarasem to nie taki zwykły trawnik: jest posadzony w betonowych ażurach, pieczołowicie nawożony i podlewany przez męża. Taras jest w zasadzie pojemnikiem na opał, a trawnik stanowi drogę dojazdową Ale dzięki pomysłowości męża nie ma zbyt wiele betonu, a zrobił się bardzo fajny i praktyczny kącik, gdzie pod winogronem można wypić kawę czy herbatę 🙂
Komentarze
Brak komentarzy