Moment, w którym z drzew opadają już liście – ale nie wszystkie, a tylko tyle, by utworzyć na ziemi malownicze, mieniące się kolorami dywany, jest dla mnie naprawdę magiczny. I nieważne jest w tym momencie, że grabienia liści w starym ogrodzie jest cala masa, cudowne widoki naprawdę to wynagradzają. Drzewa jeszcze wabią przebarwionymi kolorami koron, a pod nimi tworzą się szeleszczące kobierce, w których fajnie jest brodzić. Myślę, że zwierzęta też to lubią. Nurkujące w stosach liści psy to widok zachęcający, by bez względu na wiek zrobić to samo :))
Na zdjęciu widać purpurowe liście śliwy wiśniowej, zdecydowanie wzbogacające monotonną już zieleń trawnika i zimozielonego bluszczu. Widoczne z lewej strony miedzianozłote liście należą do pęcherznicy kalinolistnej „Diabolo”.
Komentarze
Brak komentarzy