Jest polowa listopada, i oczom nie wierzę: kwitnący na czerwono pieris, mający co roku trudności z zakwitnięciem wiosną – wtedy, kiedy niejako powinien – akurat teraz wypuścił całkiem niezłą ilość kwiatków. Z żalem pomyślałam , że to wszystko pewnie za chwilę zmarznie, ale i tak nie mogłam się oprzeć pokusie zrobienia nietypowego zdjęcia.. 😉
Komentarze
Brak komentarzy