Tym razem prezentuję kolejne dzieło mojej mamy – tytułowy wieniec z brzozowej kory. Byłam pod wrażeniem, że potrafiła ją tak zdjąć i nakleić na słomianą podstawę, by utworzyć ozdobne pasy. Drugą połowę wieńca mama ozdobiła udrapowaną, luźno tkaną jutową tkaniną. Na koniec nakleiła przecięte na połówki skorupki jajek, w których na mchu uwiły sobie gniazdka maleńkie kurczaczki. Całość wykończyła kolorowymi piórkami i gałązkami wierzby mandżurskiej.
Dodałam kilka zdjęć jej dzieła w różnych aranżacjach:
Komentarze
Brak komentarzy