Solidne sosnowe plastry cięte właśnie przez męża na pile zainspirowały mnie do zrobienia na tej bazie dużej adwentowej dekoracji z czterema grubymi świecami. Otoczyłam je mchem, czerwonymi i kremowymi bombkami oraz jagódkami śnieguliczki. Uroku dodaje jałowiec, obsypany właśnie granatowymi drobnymi jagódkami.
Ponieważ nie chciałam, by całość się zapaliła, gdy zapomni się ją zgasić, świece są na baterie, ale za to z ruchomymi elementami zamiast płomienia. Wyglądają, jakby naprawdę się paliły 🙂
Komentarze
Brak komentarzy