Dawno, dawno temu… kiedyś była tu piaskownica i dmuchany mini basenik, później przyszedł czas na większy basen…a potem… już nic. Jednak wypoziomowany na potrzeby piaskownicy, a później już dokładniej – basenu teren okazał się idealny jako miły kącik do posiedzenia w ogrodzie z rodziną czy przyjaciółmi. Jest tu nawet miejsce na malutki grill. Położony pod drzewem daje przyjemny cień w upalne dni i jest na tyle duży, ze w razie potrzeby można dostawić dodatkowy stolik.
Początkowo królowały tam plastikowe meble będące hitem lat 90-tych, później zagościły wygodne drewniane ławy i stół będące dziełem mojego ojca, który okazał się być bardzo zdolnym stolarzem – amatorem. Zresztą i płot, i boazeria na balkonie również są jego dziełem 😉
Komentarze
Brak komentarzy