Kiedyś to miejsce miało być warzywnikiem różniącym się od tradycyjnego tylko kształtem. Obsadziłam go wokół owocowymi drzewkami na pieńkach, malinami i jeżyną bezkolcową, którą zresztą sama rozmnożyłam. Z czasem okazało się, że zupełnie brak mi zamiłowania do pielęgnacji warzyw, a poza tym zarówno gleba, jak i umiejscowienie były dla nich nieodpowiednie.
Przez lata „łezka” funkcjonowała jako rabata kwiatowo – owocowa, i ta formuła dość długo się sprawdzała, ale od dłuższego czasu przygotowuję nowy plan obsadzania, bo warunki zupełnie się zmieniły: drzewa w ogrodzie i obok już sporo urosły, a za płotem mamy teraz postawioną fotowoltaikę u sąsiada, co wyklucza niektóre wyższe krzewy z naszej strony, no i zacienia ogród, a także opisywaną tutaj rabatę. Wiec nawet rośliny muszą być i inne, i inaczej posadzone, bo słońca jest zdecydowanie mniej.
W zatoczce postanowiłam wszystko mocno przewietrzyć i wprowadzić tam więcej interesujących mnie od jakiegoś czasu małych – a przynajmniej taką mam nadzieję – krzewów. Posadzę tam byliny o kolorowych liściach, mniej ważne będą tu kwiaty. Ze względu na wspomniane już umiejscowienie będzie więcej roślin cieniolubnych i odpornych na zimowe wiatry. Z żalem żegnam więc myśli o migdałku trójklapowym szczepionym na pniu, takiejże irdze i licznych odmianach piennych róż. Nie przetrwają nie tyle tutejszych zim, co późnowiosennych przymrozków.
Obecnie jestem w trakcie wielkiego przekopywania i przeplanowywania całego obsadzenia Na razie prezentuję efekt przejściowy.
Zachęcam do zaglądania od czasu do czasu na stronę, by zobaczyć, czy coś wynikło z tego nowego pomysłu na obsadzenie byłego warzywnika :))
Komentarze
Brak komentarzy