Prawie słychać tą zimową ciszę, gdy wszystko jest tylko delikatnie oprószone.. Wszystkie gałązki i listki są podkreślone śniegiem, wyglądają jak pomalowane. Wyraźnie widać strukturę każdej byliny i krzaczka. Piękniej wygląda chyba tylko pierwsza szadź, ale zwykle wtedy nie mam aparatu.
Tym razem zrobiłam zdjęcie ścieżki biegnącej zawsze zacienioną stroną domu. Rododendrony bardzo się już rozrosły i widać, że mają dużo gołych gałęzi.
Kącik przy ognisku obramowany jest bluszczem, który samorzutnie utworzył żywopłot wspinając się na ogrodzenie. Na jego tle pięknie rysują się poskręcane gałązki odrastającej leszczyny „Contorta”. Ogniskowy krąg czeka na obiecanego zimowego grilla – po ostatnim pozostały metalowe wsporniki ułatwiające pieczenie kiełbasek – recyklingowy pomysł mojego męża – praktyczny, choć może niezbyt piękny 😉
Komentarze
Brak komentarzy