Właśnie kwitnie mi miniaturowa odmiana phalenopsisa, tym razem różowa. Jest śliczna i ma nawet drugi malutki pęd. Jednak tytuł jest nieco mylący – domowe storczyki kwitną u mnie też w lipcu, ale poza tym z przerwami właściwie cały czas, bo ich kwitnieniem można sterować :))
Żółta miniatura tego storczyka wytrzymała całkiem sporo. Jednak stanowisko na parapecie od południa i w dodatku nad kaloryferem, choć nie trwało zbyt długo, to jednak nadmiernie wysuszyło i osłabiło roślinę, więc choć wyglądała tam przepięknie, to jednak nie przetrwała. Ale storczyki na meblach i na stoliku radzą sobie doskonale, pod warunkiem ze jest to pobyt czasowy a nie stały i w końcu znajdą się ponownie w mojej przechowalnia – czyli na parapecie o wystawie północno – wschodniej w pralni, gdzie mają fajne warunki no i zapewnioną wilgoć w powietrzu 😉
Na zdjęciach: według mnie najfajniejszy phalenopsis, no i najpopularniejszy storczyk zwany motylim storczykiem lub ćmówką.
W lutym najbardziej zwracają uwagę, bo po prostu kwitną, a przy tym są prześliczne, oryginalne ładne i najczęściej duże.
Wbrew pozorom, są bardzo łatwe w uprawie – mała ściąga TUTAJ (kliknij)
W mieszkaniu phalenopsisom najczęściej towarzyszą ptaki – kolibry i ptaszki przypominające tłuste wróble; czasem też aniołki, które fajnie wyglądają w okresie Walentynek. Właściwie każdy drobiazg do nich pasuje.
Komentarze
Brak komentarzy