Pamiętam go jako małego szczeniaczka otrzymanego w prezencie za moich równie szczenięcych lat. Dorastaliśmy razem. Zapamiętałam go jako najsprytniejszego i najwierniejszego towarzysza nie tylko dzieciństwa.. Ciągnął sanki (ze mną jako ładunkiem – i tu należałoby dołączyć naprawdę WIELKIE OCZY, bo pies miał jakieś 50cm wzrostu….)
Wchodził po drabinie, jeździł na bagażniku roweru, był w stanie przeskoczyć płot… był naprawdę niezwykły. A dla mnie i rodzeństwa najpiękniejszy na świecie. Był z nami zawsze i wszędzie. Czas spędzony z nim to były najprawdziwsze cudowne lata..
Zachowało się naprawdę niewiele zdjęć, ale Reks na zawsze pozostanie w mojej wdzięcznej pamięci.
Komentarze
Brak komentarzy