Poinsecja w wydaniu niezbyt tradycyjnym: nie czerwona, a raczej różowa, i do tego cała nakrapiana w nieregularne plamki. Dostałam ją na święta od znajomej, i była to najładniejsza żywa gwiazda betlejemska, jaką widziałam. Miałam ją niezbyt długo, ponieważ słabo mi szło z dostosowaniem się do jej wymagań niestety.. zdecydowanie lepiej radziłam sobie wtedy z roślinami w ogrodzie. Pożegnałam ją z prawdziwym żalem i nigdy nie zapominałam.
Jadwiga Barteczko
Malarstwo i ogród moim hobby
Komentarze
Brak komentarzy