Czerwcowy poranek dopiero się zaczyna, a w ogródku już pachną uprawiane pod płotem zioła w towarzystwie okazałych łubinów i naparstnic. Rosną tam pod chatą od zawsze. Furtka też jest otwarta – przecież w każdej chwili mogą przyjść goście, z najświeższymi nowinami zajrzy sąsiadka czy wnuki zachęcone perspektywą spróbowania soczystych czereśni czy może nawet już truskawek??
Chatkę i otoczona kwiatami dróżkę namalowałam pędzlem i szpachelką – każdego listka na drzewie można więc nawet dotknąć; można to zobaczyć na zdjęciach poniżej: