Ponieważ wiosna nadchodziła szybkimi krokami, chciałam nieco odświeżyć wystrój holu – postanowiłam zrobić prosty, niezobowiazujacy bukiet z kwitnacych gałązek – zdaje się, leszczyny. Gałązki miały bardzo ładne, zwisające zielone kotki. Ponieważ coś mi przeszkodziło, bukiet postanowiłam dokończyć następnego dnia – miały być w nim jeszcze bazie i małe ptaszki. Jednak już następnego dnia w bukiecie pojawiło się dość dużo białego puchu z nasionkami. Wyglądało to całkiem ciekawie, postanowiłam poczekać na rozwój sytuacji. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania: były to dosłownie dosłownie trzy gałązki, a zmieniły sie w pierzastą chmurę w ciągu dwóch dni!
Całość sprzątnąć można było już tylko odkurzaczem, ale poczekać i zobaczyć było warto 😉
Szczegóły poniżej:
Komentarze
Brak komentarzy