Dostałam kiedyś od znajomej dość duży krzak bukszpanu, świeżo wykopany z ogrodu. Był naprawdę ciężki, ledwo dowiozłam go na rowerze do domu;)
Ze względu na nietypowo rozwarstwiający się kształt, od razu postanowiłam zrobić z niego wiewiórkę, najlepiej taką trzymającą orzeszek w łapkach.Początkowo wiewiórka rosła pod magnolią „Betty”, ale z czasem zrobiło sie tam za ciasno (zawsze się wydaje, że rośliny wcale tak wielkie nie urosną..a jednak ;-/ …hmmm).
Teraz ma fajne miejsce na obrzeżach małego trawnika, gdzie latem rozkładamy stoły i leżaki.
Przycinałam ją wiele lat, i wcale nie rosła tak, jak trzeba: ogon raczej za wolno, a głowa jakby szybciej. Jednak po latach uważam, że warto było: wiewiórkę zrobiłam sama, a wycinałam kształt patrząc na zdjęcie z idealnym ustawieniem zwierzątka;)
Komentarze
Brak komentarzy