Nie wyobrażam sobie szanującego się wiejskiego ogrodu bez jednego choćby krzaka bzu. Jak już pisałam wcześniej, nieodmiennie kojarzy się z polską wiosną, z chatką babci; poza tym jest najmilszym, pachnącym, a przy tym niezobowiązującym prezentem.
Jednak nowa odmiana bzu: „Aucubaefolia” śmiało może znaleźć się i w eleganckim ogródku miejskim, przy malowniczym dworku czy minimalistycznym domu w nowoczesnym stylu; wydaje mi się być uniwersalna. Bez, czy, jak brzmi jego poprawna nazwa, lilak „Aucubaefolia” wyróżnia się efektownie plamistymi, sercowatymi i błyszczącymi liśćmi, a w czasie kwitnienia olbrzymimi wiechami (do 30cm) jasnoniebieskich, półpełnych i pachnących kwiatów.
Jak każdy bez, kwitnie oczywiście w maju.
Pokrój ma wyprostowany, dorasta do 4 metrów wysokości.
Nie ma dużych wymagań: wystarczy mu każda w miarę żyzna i niezbyt sucha gleba i nasłonecznione miejsce – wtedy kwitnie najładniej. W półcieniu też kwitnie, ale odrobinę słabiej. Nie lubi jednak zbyt suchej gleby – ma duże liście i w upały jednak mocno odparowuje, wiec lepiej go czasem dodatkowo podlać.
Bez można łatwo rozmnożyć z odrostów korzeniowych.
Komentarze
Brak komentarzy