W maju 2005 roku parka kosów postanowiła założyć sobie gniazdo na porastającym ścianę bluszczu-lokalizacja w zasadzie fajna i prawidłowa, tyle, że na zawrotnej wysokości jakiś 2 metrów. Łatwo się domyślić, że po złożeniu (aż!) pięciu jajek było im raczej ciężko: nasz ogród regularnie patrolowały koty, nie tylko nasze, ale i skracające sobie drogę te od sąsiadów.
W czasie robienia zdjęcia wysiadująca jaja samica siedziała zupełnie nieruchomo, udając, że jej nie ma i w zasadzie nie różni się od tła:)
Komentarze
Brak komentarzy